poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 10

Wstałam było grubo po dziesiątej. Poczułam , że ktoś ma na moim biodrze rękę. Odwróciłam ostrożnie głowę i zobaczyłam śpiącego obok mnie Gregora. Zimny pot przeleciał moje ciało. Zamknęłam na chwilę oczy i przypomniałam sobie praktycznie wszystkie momenty. Jak to się mogło stać ?! Dlaczego ?! Delikatnie wstałam z łóżka okrywając się kocem. Thomasa nie było w pokoju , więc teraz jak najszybciej trzeba było się ubrać. Wzięłam pierwsze lepsze ubranie i poszłam szybko do łazienki. Odświeżyłam się i wyszłam z pomieszczenia. Ogarnęłam nasze walające się wszędzie ciuchy i po godzinie nie było ani śladu tego co tu wczoraj zaszło. Kątem oka spostrzegłam , że Schlierenzauer się budzi. Przełknęłam z  trudem ślinę.
- Cześć - powiedział z uśmiechem.
- Cześć - odpowiedziałam nie patrząc na podłogę.
Między nami była głucha cisza. Gregor poszedł się ubrać , a ja siedziałam na fotelu. Gdy wrócił żadne z nas nie zamierzało się odezwać , każdy był zaszokowany.
- Wiesz .. chyba jest dobry moment , aby powiedzieć , co do ciebie czuję .. więc .. ja się w tobie zakochałem - powiedział.
To było jak cios. Nie chciałam nigdy tego od kogoś usłyszeć .. zawsze kochałam Thomasa. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Tak przerażeniem. Był moim przyjacielem i nikim więcej .. i niech tak zostanie .. 
- Gregor my nie możemy być razem. Ja kocham Morgensterna i nic tego nie zmieni. Byliśmy pijani zrobiliśmy głupstwo i zapomnijmy o tym .. 
- Co ?! Jak ty to sobie wyobrażasz ?! Kocham cię , ale Ty się mną zabawiłaś ! Myślałam , ze jesteś inna niż wszystkie , ale myliłem się ! - po czym wyszedł wściekły. 
Usiadłam bezsilnie na łóżku i zaczęłam płakać. Zraniłam kolejnego człowieka , który dawał mi ogromną siłę i walkę , aby to wszystko przetrwać , niestety straciłam go. Nagle drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł Morgi. 
- Coś się stało , że płaczesz ? - zapytał. 
- Nie , wszystko jest w porządku - i uśmiechnęłam się. 
- Pokłóciłaś się z Gregorem ,  szedł wściekły. 
- Wszystko gra - i lekko wymusiłam uśmiech.
Po raz pierwszy od dawna Thomas odezwał się do mnie normalnie. Ostatnimi czasy to w ogóle się tak do mnie odzywa.Uśmiechnęłam się lekko pod  nosem.
- Dzisiaj macie trening ? - zapytałam się.
- Nie , poprosiliśmy trenera , aby dał nam dzisiaj jeszcze wolne , bo nie którzy maja porządnego kaca - odpowiedział z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się i postanowiłam , że pójdę coś zjeść. Wyszłam z pokoju i nagle usłyszałam ,że ktoś mnie woła , był to nasz trener.
- Kowalska co ty zrobiłaś Gregorowi ?! - krzyknął.
- Ja , nic , .. ale - nie mogłam dobrać odpowienich słów.
Przecież nie moja wina , że się we mnie zakochał, a ja dałam mu kosza. Kocham innego i jako już chyba były przyjaciel powinien to zrozumieć. 
- Czy ty wiesz w jakim on jest teraz stanie ?! Teraz to powinienem cię zwolnić ! \
- Przepraszam .. - powiedziałam cicho.
Trener nic nie odpowiedział tylko poszedł. Teraz to nawet straciłam apetyt na jedzenie. Postanowiłam , że pójdę na spacer.  Nie zważając nawet na to , że nie mam kurtki wyszłam. Od razu zimne powietrze uderzyło w moja twarz. Zraniłam osobę , po raz kolejny. Miałam ogromne wyrzuty sumienia. Usiadłam sobie na pobliskiej ławce i na chwilę przymknęłam oczy.
- Dlaczego mi to robisz ? - usłyszałam na sobą bardzo dobrze znany mi głos.
Spojrzałam za siebie i moje oczy były skierowane na Gregora , ale gdy tylko zobaczyłem ile w nich jest żalu i smutku opuściłam wzrok.
- Odpowiesz ? - zapytał ponownie.
- Ja cię nie kocham Gregor .. - powiedziałam cicho.
- Nie kochasz ... no tak ...  Złudne nadzieje co nie ? - zapytał.
Nie odpowiedziałam , tylko pojedyncze łzy spływały po moich policzkach , spadając na moje niebieskie spodnie.
- Kocham cię , ale co z tego ?! Najlepiej będzie jak nie będziemy przyjaciółmi , bo to prowadzi do spotkania w łóżku ! - i wściekły wszedł do hotelu.
Bezradna wstałam z ławki i poszłam do hotelu. Kierowałam się w stronę pokoju trenera. Zapukałam i po chwili znalazłam się w środku pomieszczenia.
- Ja chciałam złożyć wypowiedzenie - powiedziałam , bez żadnych emocji.
- Dlaczego ?
- Pan dobrze wie dlaczego.
- To co było rano .. nie przejmuj się tym.
- Czy może pan mi te cholerne wypowiedzenie dać ?! - uniosłam głos.
Spojrzał na mnie zdziwiony i po chwili wypisywał potrzebne papiery.
- Dziękuję i żegnam.
Czułam tak straszne rozgoryczenie , żal , smutek .. wszystko w jednym. Straciłam tak ważną osobę , w ogóle wszystko straciło jakikolwiek sens. Ja Emily po raz kolejny zraniłam osobę ! Kiedy wszystko jakoś bardzo powoli zaczynało się rozwiązywać z Thomasem .. kolejny problem. Nie chciałam więcej krzywdzić widokiem , słowami , spojrzeniem. Gdy tylko weszłam do pokoju , w mgnieniu oka zaczęłam się pakować , dokładnie przypatrzał się tym Morgenstern.
- Co ty robisz ? - zapytał.
- Wyjeżdżam , pakuje się , nie pracuje tutaj - odpowiedziałam.
- Zwolnij cię .. dlaczego ?
- Nie zwolnił tylko sama chciałam , wszystko powie ci Gregor ... cześć - i ostatni raz spojrzałam na tego , którego strasznie kochałam po czym wyszłam. Wracam do Innsbrucka. Szłam na lotnisko , zostały mi jeszcze pieniądze z ostatniej wypłaty więc bez problemu wrócę do Austrii ...
Nigdy już nic nie będzie dobrze. Ja o tym wiem. Jestem pierdolonym psycholem , nic kurwa nie umiejącym.Nie umiem nawet zdecydować nawet o tym czy chcę i co będe zaraz jeść , a co dopiero o mojej przyszłości. , w przypadku ważniejszych decyzji. Nie potrafię nic , jestem kurwa totalnym dnem.  Jednym wielkim okrągłym kurwa zerem ! Jedynie co mi zajebiście wychodzi to ranienie innych dookoła. Ale to działa przezajebiście w dwie strony , bo ja też już się zawiodłam na miliardzie ludzi. Jestem kurwa szkodnikiem , lepiej gdyby mnie nie było. Zabijcie mnie kurwa , bo nawet tego nie potrafię ! Tak właśnie o sobie myślę JA !

~***~

Bardzo zdziwiło mnie zachowanie Emily. Odkąd ją zobaczyłem była bardzo smutna. Chciałem jej jakoś pomóc .. Stop ! Thomas ty jej pomóc ?! Wiesz co ona ci zrobiłam ?! Przyszła do tego pokoju z płaczem , spikowała się i poszła. Jeszcze powiedziała , że wszystko po wie mi Gregor .. taa od niego to już w ogóle. Nagle zadzwonił mój telefon.  Na wyświetlaczu pojawił się napis Emma. Uśmiechnąłem się pod nosem i nacisnąłem zieloną słuchawkę. 
- Tak skarbie ? - zapytałem. 
- Thomas musimy się spotkać - usłyszałem w telefonie poważny ton głosu mojej żony. 
- Co się stało ? Coś z Sarą ? - zapytałem się przerażony. 
- Nie , jest wszystko okay. Gdzie masz zawody ? 
- Harrachovie.
- Będe przed twoim hotelem o 19 , to zobaczenia - i rozłączyła się.
Byłem zdziwiony.  W mojej głowie pojawiało się sto myśli na minutę. Miałem mętlik. Nie wiedziałem co mnie czeka. Do pokoju wszedł Gregor. Zobaczyłem  , że nie jest w najlepszym humorze. 
- Co się stało ? 
- Nic - odpowiedział oschle. 
- Przecież widzę stary.
- Wszystko przez ciebie rozumiesz ! - uniósł głos. 
Byłem zaszokowany. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. 
- Widziałeś Kowalską ? - zapytał schlieri.
- Myślałem ,że wiesz .. 
- O czym ?!.
- Emily gdzieś tak godzinę temu przyszła do pokoju , smakowała się i powiedziała , że zwolniła się. 
- Jasna cholera ! - wyszedł wściekły z pokoju. 
Dzisiaj oboje zachowywali się bardzo dziwnie , więc musieli coś oboje zrobić. Wygląda na to , że to nie jest zwykła sprzeczka tylko poważna kłótnia.  Z tego wynika , że oboje się już nienawidzą , tylko czego? Nie był to raczej mój powód do zmartwień. Dochodziła godzina 19 więc postanowiłem , że wyjdę przed hotel. Nie minęło piętnaście minut i pod hotel przyjechała moja żona. 
- Co się stało ? - zapytałem z niepokojem. 
- Nie chciałam tego mówić ci przez telefon ... 
Spojrzałem na nią dziwnie. 
- Thomas .. to koniec.  Ciągle się kłócimy , mamy inne zdania , potrzeba. Ciebie ciągle nie ma , mnie tak samo .. mam marzenia , pasje .. 
- Emma co ty mówisz ?! Co z Sarą ?  Masz kogoś innego ?!
- Sara to nie mój problem Morgenstern. To twoje dziecko. Zostawiłam ją u twojej matki. A i Thomas , byłeś baaardzo naiwny myśląc , że ja cię kocham - powiedziała z uśmiechem na twarzy - Złożyłam pozew o rozwód , to tyle.
I ostatni raz widziałem moją żonę. Byłem tym wszystkim tak strasznie zaskoczony. Wzrokiem tylko śledziłem jej samochód , który za chwilę zniknął na drzewami. Zostawiła mnie samego.Po raz kolejny kobieta mnie zostawiła. Ja już kompletnie tego nie rozumiałem. To był dla mnie ogromny cios , po którym się chyba nie pozbieram. Ja już od tej pory nie wiem co to miłość ! Wszystko kończy się tak samo !

~***~

Wyjechała ! Tak po prostu wyjechała ! I to wszystko prze ze mnie. Przez moje głupie parę słów za dużo ! Jestem zwykłym tchórzem , egoistą i skurwielem.  Byłem fochnięty na cały świat , nie przyjmowałem do wiadomości tego , że ona mnie nie kocha tylko ją jeszcze bardziej zdołowałem do tego stopnia , że zwolniła się z pracy i pojechała. Bałem się o nią ... tak strasznie się bałem ..

                                                                                           

Przepraszam za długą nie obecność , ale jednym wielkim winowajcą jest SzKoŁa :/ 
Może i ten rozdział jest krótki , ale kurcze mam tyle nauki , poprawek i wgl , że masakra xd 
Pojawia się tu i może więcej przekleństw , ale dzisiaj jestem wkurzona , więc wybaczycie , musiałam się wylądować :D Wczoraj już miałam go dodać , ale miałam wczoraj urodzinki i kupę znajomych mi się wwaliło xD
Następny postaram się na weekendzie i ocenianie zostawiam wam kochane <3

8 komentarzy:

  1. No pewnie niech wszyscy krzyczą wszyscy a nią, bo to jej wina że nie go nie kocha ! Wiedziałam, ze go zostawi !
    PS zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wszystko się posypało :/
    Nie wiem o co tym wszystkim ludziom chodziło, że tak się denerwowali n a Emily. Przecież do miłości zmusić nie można... Ehh
    Coś tak przeczuwam że Emily spotka Reusa i coś między nimi zajdzie. :D Ale to tylko moje przeczucia
    Rozdział jak zwykle CUDOWNY! <3
    Czekam na kolejny!
    Buziaki <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. To się narobiło !
    Cudowny rozdział <3
    Ciekawe czy Thomas zacznie walczyć i Emily czy zrobi to Marco ... haha moje przewidywania xd
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam , Alex :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ im pokomplikowałaś to wszystko... Nieźle się poprzewracało wszystko. ;p Szkoda mi Gregora... ;c No zobaczymy co tam dalej wymyślisz. :)
    Buziole. :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Emily przespala sie z przyjacielem, nie no jest interesujaco. Ciekawe co bedzie robic w domu, po za tym Thomas zostal opuszczony przez wybranke serca. Namieszalo sie. Wsumie jest tak, jak w prawdziwym zyciu, nic nigdy nie jest po naszej mysli. Rozdzial swietny :)
    Czekam na nastepny.
    Caluje,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się porobiło... uhuhuh ;/
    Szkoda mi Gregora, szkoda mi Emily, biedny Morgi ;c
    Takie to cudowne <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny
    Buziaki ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda Gregora, szkoda Thomasa. Oboje zostali sami, bo wybranki serca ich opuściły. Się porobiło. Oby wszystko wróciło do normy (jeśli chodzi o Schlierenzauera, bo Morgi da sobie radę bez tej całej, pożal się Boże, Emmy)!

    PS. zapraszam na duet z Oliwią Raszkic:
    http://i-am-alive-again.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń