" Najtrudniej odnaleźć zagubione uczucia ... "
Wstałam z wielkim bólem głowy. Wczoraj nie żałowałam sobie wina i jakoś tak wyszło , że wypiłam dwie butelki. Ogarnęłam się zjadłam śniadanie i postanowiłam poszukać jakiejś pracy. Trzeba było zacząć od czegoś. Pogoda na dworze była śliczna i jak na zimę było ciepło. Chodziłam po mieście i szukałam jakiegoś dobrego studia fotograficznego. Jak już znalazłam , to nie miałam dobrego wykształcenia , lub nie było miejsc. Postanowiłam pójść do ostatniego studia , w którym pracowałam za nim wyjechałam z kraju. Otworzyłam drzwi i znajdowałam się w pomieszczeniu.
- Cześć , jest szef ? - zapytałam.
- Emily ? - zapytała z niedowierzaniem moja dawna koleżanka Olivia.
- Tak , jejku jest szef ?
Gestem pokazała mi , abym kierowała się w stronę zaplecza. Weszłam , tam siedział mój były szef , facet w średnim wieku , który przeglądał jakieś zdjęcia.
- Witam mojego dawnego szefa - przywitałam się.
- Emily ? Emily Kowalska ? - to było jego pierwsze pytanie
- Postanowiłam wrócić na stare śmieci - odpowiedziałam cicho.
Zastanawiał się nad czymś chwilę , po czym powiedział:
- Słuchaj , przez te wiele lat zmieniło się tu wiele i mamy pełen komplet , nawet po i nie mogę cię przyjąć - powiedział łagodnie
- Rozumiem - tylko na to było mnie stać i bez pożegnania wyszłam.
Dlaczego ja zawsze muszę wszystko schrzanić ?! Gdybym nie pojechała do Reusa wszystko było by w porządku. Miała bym wyśmienita i płatną pracę , mojego kochanego Thomasa i Sarcię. Niestety , byłam zaślepiona miłością do Niemca , który to perfidnie wykorzystał. Usiadłam sobie na pobliskiej ławce. Z nieba zaczął padać śnieg , ale jakoś zbytnio nie przeszkadzało mi to. Wpadłam na jeszcze jeden pomysł. Mogła bym pogodzić się z rodzicami i pożyczyć od nich trochę kasy. Emily STOP miałaś być inna , zacząć wszystko od nowa , ale jak ? Na kącie pozostało ci nie całe dwa tysiące , pracy nie możesz znaleźć ... Ech ... Na poprawę humoru poszłam do pobliskiego centrum handlowego. Pochodziłam i natknęłam się na salon sukienek ślubnych. Tak .. Ja mogłam być w jednej z nich kilka lat temu , to JA mogłam być na miejscu tej kobiety i to JA mogłam wychowywać MOJĄ córkę Sarę. Los chciał inaczej , i myślałam , że po kilku latach Thomas będzie na mnie czekał , żuci mi się w ramiona i powie " czekałem na Ciebie , kocham cię " .. ech znowu się powtarzam , ale nie umiem zapomnieć o tym jesiennym , deszczowym dniu. Thomas uśmiechnięty od ucha , do ucha wszedł do domu z kolejną zabawką dla Sary. Zobaczył moje walizki i nie rozumiał co ja robię. I perfidnie powiedziałam prosto w twarz , że zostawiam jego i naszą córkę. Żeby żył sobie szczęśliwie , a mnie już nigdy nie zobaczy.
Nagle poczułam , że upadam i gdy otworzyłam oczy byłam na podłodze , a przede mną jakiś chłopak. Wysoki szatyn , patrzył się na mnie swoimi brązowymi oczami , jakby co najmniej zabił dziecko. Spojrzałam na swoją rękę i zobaczyłam , że mój telefon leżał koło mnie cały w kawałkach.
- Mogłeś uważać co nie ?! - krzyknęłam wściekła.
- A ty mogłaś nie stać na środku korytarza i gapić się w te sukienki , jak by sprzedawali coś tam za darmo.
- Mądry się znalazł - powiedziałam pod nosem i klękłam zaczynając zbierać mój "telefon".
- Pomogę - powiedział.
- Yhym , żebyś dalej mi coś zepsuł ? Nie dzięki poradzę sobie.
Nic nie odpowiedział tylko odszedł zostawiając na mnie dziwne spojrzenie.
I to są dżentelmeni ? Taa , kojarzyłam skądś tego chłopaka , ale nie mogłam sobie jakoś przypomnieć , a z resztą po co mi on ?
Gdy już pozbierałam resztki telefonu postanowiłam coś wypić. Cholera znowu On ?! Przewróciłam oczami i podeszłam do baru zamówić sobie ciepłą czekoladę i usiadłam przy stoliku.
- Znowu się widzimy - odwróciłam głowę i zobaczyłam Jego.
- Jak widać , ale jakoś wiesz .. hm .. nie mam ochoty z tobą gadać - powiedziałam z przymrużonymi oczami.
- Jak masz na imię ? - zapytał.
- Chyba jasno odpowiedziałam , że nie mam ochoty z tobą gadać.
- Oj no powiedz ... - jęknął
- Emily. Zadowolony.
Zobaczyłam u niego , zdziwienie , potem się zamyślił , sama nie wiem , o co mu chodziło , bo popatrzył się na mnie dziwnie. Po dłuższej chwili powiedział:
- Gregor ... Gregor Schlierenzauer - i podał mi rękę.
Jejku , skąd ja go znam , nie mogłam sobie przypomnieć.
- Ile masz lat ? - zapytał tak jakby nigdy nic.
- Wiesz co chamski jesteś ! - krzyknęłam i nie obchodziło mnie to , że ludzie się na nas patrzą.
- O co ci chodzi ?!
Zostawiłam u niego zabójcze spojrzenie i wyszłam z lokalu. " Co za świnia " - powtarzałam ciągle w myślach. Gdy wyszłam z centrum zauważyłam , że robi się wieczór. Nawet nie zauważyłam , że spędziłam na mieście prawie 8 godzin no , ale jak sie szuka pracy i potem idzie na zakupy , plus spotyka się jakiego idiotę , to tak jest. Usiadłam na pobliskiej ławce i wciągnęłam zimne i rześkie powietrze. Tak tego było mi trzeba. Przysiadła się do mnie jakaś starsza pani. Popatrzyła się na mnie po czym powiedziała:
- Widzę , że coś cię gnębi panienko.
- Skąd pani to wie ?
- Widzę. Więc o co chodzi.
Yhm , tak jeszcze mam się zwierzać jakiejś starej babce jasne. Chodź .. nie mam przyjaciółki .. miałam , ale zerwałam z nią kontakty. Nie miałam komu się wyżalić , wszystko dusiłam w sobie. Mówią " Lepiej wyżalić się jest obcym , niż bliskim " ech ...
- Nie wiem czy będzie to panią interesowało .. - zaczęłam.
- Każda historia człowieka jest ciekawa i nie zwykła .. każda ma swoje tajemnice - i uśmiechnęła sie do mnie.
- Więc ... miałam kiedys wspaniałego narzeczonego. W wieku 20 lat urodziła nam się córeczka - Sara. Ech , niestety do mojego życia wkradł się pewien piłkarz .. i pewnego dnia powiedziałam Thomsowi - bo tak się nazywał , że odchodzę i to koniec , że by o mnie zapomniał. Zostawiłam go z dzieckiem i wyjechałam do Niemiec. Tam , u boku piłkarza stałam się jego popychadłem i po dwóch latach znudziłam mu się i wyrzucił mnie z domu. Wróciłam do Austrii .. do rodziny. Głupia myślałam , że wszyscy rzucą mi się w ramiona , tak po prostu wybaczą i będę szczęśliwa. Thomas ma żonę , wychowuje z nią Sarę i żyją szczęśliwie. Wczoraj miałam jeszcze myśl , aby walczyć o to co straciłam , ale po co ? Przeciecz to marne nadzieje .. - nie wytrzymałam i rozpłakałam się
Kobieta przytuliła mnie i rzekła :
- Kochanie , ja miałam podobną historię , tylko ja wyjechałam do Holandii , do pracy. Po 30 latach wróciłam tu , ale On już nie żył .. spóźniłam się. Dla tego puki możesz walcz o to i zobaczysz , że wygrasz - i złapała mnie za rękę
- Ma pani rację , będę walczyć .. obiecuję.
Z nieba gwałtownie zaczęły spadać białe płatki śniegu , które z sekundy , na sekundy pokrywały moje ubranie. - Wie pani , muszę iść , bo zimno się robi , zaczyna padać , a do domu mam kawałek. Dziękuję pani za wszystko.
- Powodzenia i pamiętaj nie poddawaj się.
Odeszłam od miejsca , jak dla mnie magicznego , bo tam dostałam takiego kopniaka , że teraz wiem , będę walczyć do upadłego .. ach i jeszcze jedno ! Szanowny panie Reusie ! Jeszcze się policzymy jak nie teraz , to kiedyś ..
W oddali zobaczyłam Thomasa idącego z Sara i jeszcze jakimś chłopakiem. Nie widziałam dobrze. Zatrzymałam się momentalnie i dalej do moich oczu nasuwały się gorzkie łzy , ocknęłam się , gdy zorientowałam się , jak On mnie za uwarzył. Przyśpieszyłam kroku. Chciałam się już znajdować w moim mieszkaniu, rzucić się na łóżko i płakać , tak dobrze słyszycie płakać i tylko to ..
~ *** ~
Dzień jak każdy inny. Wstałem , mojej żony koło mnie już nie było. Odświeżyłem się , ubrałem i zeszedłem na dół. Moja uwagę przykuła karteczka , która leżała na blacie. Wziąłem ją do ręki i przeczytałem :
Thomas :*
Musiałam wyjść do pracy , nagła sprawa , nie martw się o mnie będę po południu. Sara jest w swoim pokoju i jeszcze śpi.
Kocham , Emma <3
Westchnąłem cicho i postanowiłem zrobić śniadanie dla córki jak i dla mnie. Zrobiłem naleśniki i postanowiłem obudzić Sarcię. Wszedłem do jej pokoju , nie spała. Siedziała na parapecie i patrzyła się w okno.
- Kotek , co ja mówiłem na temat parapetu ? - zacząłem i podszedłem do niej.
- Oj tato .. - jęknęła - Zobacz jak jest pięknie na dworze ! - wykrzyknęła i klasnęła w swoje małe rączki .
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Ale proszę cię , abyś sama nie wychodziła na parapet , bo jak spadniesz to będzie bubu - i pocałowałem ją w czoło. - Chodź idziemy eis ubrać i zjemy coś.
Wziąłem małą na raczki i podreptałem z nią do łazienki. Ubrana i gotowa poszła jeść naleśniki.
- Tato ... a jak ta pani co była u nas wczoraj ? - wypaliła z pytaniem.
- Córciu , tata nie wie wiesz - powiedziałem spokojnie.
Nic nie odpowiedziała tylko zajęła się drugim naleśnikiem. Gdy skończyła jeść pobiegła do salonu oglądać bajki ja w tym czasie dostałem smsa od mojej żony.
Nie wrócę na noc , bo mam urwanie głowy w pracy , baaardzo przepraszam <3
Ucałuj Sarcie , kocham was :*
Trening ! Jak ja mam iść na trening ?! Z kim ja zostawię małą. Jejku , jak jest potrzebna to nigdy jej nie ma.
- Skarbie , chodź na chwilę ! - zawołałem.
Mała przyleciała do kuchni i popatrzyła się na mnie.
- Dzisiaj pójdziesz z tatą na trening dobrze , tylko musisz coś mi obiecać , że będziesz grzeczna.
- Huraaaa ! - krzyknęła Sara. - Dobrze obiecuje - i uścisnęła mnie mocno.
Zjadłem obiad z Sarą i zbierałem się na trening. Nagle po domu rozbrzmiał się dźwięk , który oznaczał , że ktoś dzwoni dzwonkiem. Zeszedłem szybko na dół i otworzyłem drzwi , w nich stał mój przyjaciel.
- Co ty chcesz głupku ? - zapytałem.
- Jakie powitanie - powiedział i wszedł bez zaproszenia do domu. Zawsze tak robił.
Z góry przyleciała moja córka i od razu przytuliła się do Gregora.
- Wujku , a wiesz , że dzisiaj jadę z wami na trening ? - zapytała się uradowana Sara.
Wzrok Schlierego powędrował w moim kierunku.
- Kochanie idź na górę , wybierz sobie jakaś zabawkę , która chcesz zabrać - dziewczynka posłusznie poszła.
- Ej co jest ? - zapytał Gregor.
- Nie mam z kim zostawić Sary. Emma zostaje na noc w pracy i musi jechać ze mną na trening , innego wyjścia nie ma.
- Bożee , ile razy ci mam mówić ,że ta cała Emma to jedna wielka pusta blondynka , która cię nie kocha i pewnie ma jakiegoś na boku.
Wiedziałem od początku , że Gregor nie polubi Emmy , ale niech nie przesadza ze słowami.
- Możesz pohamować swoje słowa ? - zapytałem.
- Sorry , ale wiesz jakie jest moje zdanie. Powiem ci lepszą rzecz.
Spojrzałem na niego z zaciekawieniem.
- Byłem dzisiaj w centrum i ja jak zwykle musiałem na kogoś w paść. Jakaś dziewczyna stała na środku korytarza i gapiła się w sklep z sukienkami ślubnymi. Wywaliła się i przy tym rozwaliła swój telefon. Jak na mnie najechała stary mówię ci. Potem spotkałem ja w kawiarence , chciałem zagadać , a jak zapytałem się ile ma lat , to wstała i poszła - opowiadał z takim podnieceniem , że takiego to u niego nie widziałem.
- Wiesz , jak jesteś debilem to się nie dziwie. Jak się kobiety o wiek pyta , to się nie dziw , że cię nie chcą - podsumowałem. - Dobra idziemy na ten trening czy nie ?
Na treningu musiałem się tłumaczyć z zaistniałej sytuacji. Trener zrozumiał , ale lepiej chciał aby nie przyprowadzać dzieci na treningi. Mała bawiła się świetnie. Biegała , skakała , ale i tak najwięcej to dała popalić moim kolegom.
Po zakończonym treningu , razem z Gregorem i oczywiście Sarą wybraliśmy się na ciacho do pobliskiej kawiarni. Córka idąc z nami ciągle się śmiała , jak wujek Kraft przewrócił się na schodach. Spojrzałem odruchowo w bok i w pierwszej chwili myślałem , że się przewidziałem , ale jednak nie. Zobaczyłem Emily , stała tak i patrzyła się we mnie , ale gdy zorientowała się , że ja widzę , uciekła ? Można to tak powiedzieć.
- Ej , Thomas wszystko gra ? - zapytał się mnie Gregor.
- Tak , tak w porządku , idziemy ?
W cukierni w ogóle nie byłem obecny. Ciągle myślałem o niej. Boże , dlaczego ja myślę o niej ?! Ona mnie zostawiła ! Nie chce o niej myśleć , nie chce aby te same uczucie wróciło co pięć lat temu ! Mam żonę , jestem szczęśliwi , lecz musiała pojawić się kurwa Ona. Wszystko psuje a ... uczucie wraca ? ...
"Pewnego dnia, pewnego wieczoru do Ciebie wrócą te wspomnienia. Wróci do Ciebie wszystko"
Obiecałam dłuższy i proszę jest ! Korzystam z weekendu , bo na tygodniu wątpię czy coś napisze , mam w tym tygodniu dużo nauki , kartkówek , sprawdzianów itp. mam nadzieję , że zrozumiecie ^^
Jak wam się podoba ? <33
Rozdział z dedykacja dla : Adusi680 i Lewandowska - Janowicz - Winiarska <33
Buziaaczki :*** ♥