sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 2


                                 " Naj­trud­niej od­na­leźć za­gubione uczu­cia ... "

Wstałam z wielkim bólem głowy. Wczoraj nie żałowałam sobie wina i jakoś tak wyszło , że wypiłam dwie butelki. Ogarnęłam się zjadłam śniadanie i postanowiłam poszukać jakiejś pracy. Trzeba było zacząć od czegoś. Pogoda na dworze była śliczna i jak na zimę było ciepło. Chodziłam po mieście i szukałam jakiegoś dobrego studia fotograficznego. Jak już znalazłam , to nie miałam dobrego wykształcenia , lub nie było miejsc. Postanowiłam pójść do ostatniego studia , w którym pracowałam za nim wyjechałam z kraju. Otworzyłam drzwi i znajdowałam się w pomieszczeniu.
- Cześć , jest szef ? - zapytałam.
- Emily ? - zapytała z niedowierzaniem moja dawna koleżanka Olivia.
- Tak , jejku jest szef ?
Gestem pokazała mi , abym kierowała się w stronę zaplecza. Weszłam , tam siedział mój były szef , facet w średnim wieku , który przeglądał jakieś zdjęcia.
- Witam mojego dawnego szefa - przywitałam się.
- Emily ? Emily Kowalska ? - to było jego pierwsze pytanie
- Postanowiłam wrócić na stare śmieci - odpowiedziałam cicho.
Zastanawiał się nad czymś chwilę , po czym powiedział:
- Słuchaj , przez te wiele lat zmieniło się tu wiele i mamy pełen komplet , nawet po i nie mogę cię przyjąć - powiedział łagodnie
- Rozumiem - tylko na to było mnie stać i bez pożegnania wyszłam.
Dlaczego ja zawsze muszę wszystko schrzanić ?! Gdybym nie pojechała do Reusa wszystko było by w porządku. Miała bym wyśmienita i płatną pracę , mojego kochanego Thomasa i Sarcię. Niestety , byłam zaślepiona miłością do Niemca , który to perfidnie wykorzystał. Usiadłam sobie na pobliskiej ławce. Z nieba zaczął padać śnieg , ale jakoś zbytnio nie przeszkadzało mi to. Wpadłam na jeszcze jeden pomysł. Mogła bym pogodzić się z rodzicami i pożyczyć od nich trochę kasy. Emily STOP miałaś być inna , zacząć wszystko od nowa , ale jak ? Na kącie pozostało ci nie całe dwa tysiące , pracy nie możesz znaleźć ... Ech ...  Na poprawę humoru poszłam do pobliskiego centrum  handlowego. Pochodziłam i natknęłam się na salon sukienek ślubnych. Tak .. Ja mogłam być w jednej z nich kilka lat temu , to JA mogłam być na miejscu tej kobiety i to JA mogłam wychowywać MOJĄ córkę Sarę. Los chciał inaczej , i myślałam , że po kilku latach Thomas będzie na mnie czekał , żuci mi się w ramiona i powie " czekałem na Ciebie , kocham cię " .. ech znowu się powtarzam , ale nie umiem zapomnieć o tym jesiennym , deszczowym dniu. Thomas uśmiechnięty od ucha , do ucha wszedł do domu z kolejną zabawką dla Sary. Zobaczył moje walizki i nie rozumiał co ja robię. I perfidnie powiedziałam prosto w twarz , że zostawiam jego i naszą córkę. Żeby żył sobie szczęśliwie , a mnie już nigdy nie zobaczy.
Nagle poczułam , że upadam i gdy otworzyłam oczy byłam na podłodze , a przede mną jakiś chłopak. Wysoki szatyn , patrzył się na mnie swoimi brązowymi oczami , jakby co najmniej zabił dziecko. Spojrzałam na swoją rękę i zobaczyłam , że mój telefon leżał koło mnie cały w kawałkach.
- Mogłeś uważać co nie ?! - krzyknęłam wściekła.
- A ty mogłaś nie stać na środku korytarza i gapić się w te sukienki , jak by sprzedawali coś tam za darmo.
- Mądry się znalazł - powiedziałam pod nosem i klękłam zaczynając zbierać mój "telefon".
- Pomogę - powiedział.
- Yhym , żebyś dalej mi coś zepsuł ? Nie dzięki poradzę sobie.
Nic nie odpowiedział tylko odszedł zostawiając na mnie dziwne spojrzenie.
I to są dżentelmeni ? Taa , kojarzyłam skądś tego chłopaka , ale nie mogłam sobie jakoś przypomnieć , a z resztą po co mi on ?
Gdy już pozbierałam resztki telefonu postanowiłam coś wypić. Cholera znowu On ?! Przewróciłam oczami  i podeszłam do baru zamówić sobie ciepłą czekoladę i usiadłam przy stoliku.
- Znowu się widzimy - odwróciłam głowę i zobaczyłam Jego.
- Jak widać , ale jakoś wiesz .. hm .. nie mam ochoty z tobą gadać - powiedziałam z przymrużonymi oczami.
- Jak masz na imię ? - zapytał.
- Chyba jasno odpowiedziałam , że nie mam ochoty z tobą gadać.
- Oj no powiedz ... - jęknął
- Emily. Zadowolony.
Zobaczyłam u niego , zdziwienie , potem się zamyślił , sama nie wiem , o co mu chodziło , bo popatrzył się na mnie dziwnie. Po dłuższej chwili powiedział:
- Gregor ... Gregor Schlierenzauer - i podał mi rękę.
Jejku , skąd ja go znam , nie mogłam sobie przypomnieć. 
- Ile masz lat ? - zapytał tak jakby nigdy nic. 
- Wiesz co chamski jesteś ! - krzyknęłam i nie obchodziło mnie to , że ludzie się na nas patrzą. 
- O co ci chodzi ?! 
Zostawiłam u niego zabójcze spojrzenie i wyszłam z lokalu. " Co za świnia " - powtarzałam ciągle w myślach. Gdy wyszłam z centrum zauważyłam , że robi się wieczór. Nawet nie zauważyłam , że spędziłam na mieście prawie 8 godzin no , ale jak sie szuka pracy i potem idzie na zakupy , plus spotyka się jakiego idiotę , to tak jest.  Usiadłam na pobliskiej ławce i wciągnęłam zimne i rześkie powietrze. Tak tego było mi trzeba. Przysiadła się do mnie jakaś starsza pani. Popatrzyła się na mnie po czym powiedziała: 
- Widzę , że coś cię gnębi panienko.  
- Skąd pani to wie ? 
- Widzę. Więc o co chodzi.  
Yhm , tak  jeszcze mam się zwierzać jakiejś starej babce jasne. Chodź .. nie mam przyjaciółki .. miałam , ale zerwałam z nią kontakty. Nie miałam komu się wyżalić , wszystko dusiłam w sobie. Mówią " Lepiej wyżalić się jest obcym , niż bliskim " ech ... 
- Nie wiem czy będzie to panią interesowało .. - zaczęłam.
-  Każda historia człowieka jest ciekawa i nie zwykła .. każda ma swoje tajemnice - i uśmiechnęła sie do mnie. 
- Więc ... miałam kiedys wspaniałego narzeczonego. W wieku 20 lat urodziła nam się córeczka - Sara. Ech , niestety do mojego życia wkradł się pewien piłkarz .. i pewnego dnia powiedziałam Thomsowi - bo tak się nazywał , że odchodzę i to koniec , że by o mnie zapomniał. Zostawiłam go z dzieckiem i wyjechałam do Niemiec. Tam , u boku piłkarza stałam się jego popychadłem i po dwóch latach znudziłam mu się i wyrzucił mnie z domu. Wróciłam do Austrii .. do rodziny. Głupia myślałam , że wszyscy rzucą mi się w ramiona , tak po prostu wybaczą i będę szczęśliwa. Thomas ma żonę , wychowuje z nią Sarę i żyją szczęśliwie. Wczoraj miałam jeszcze myśl , aby walczyć o to co straciłam , ale po co ? Przeciecz to marne nadzieje .. - nie wytrzymałam i rozpłakałam się 
Kobieta przytuliła mnie i rzekła : 
- Kochanie , ja miałam podobną historię , tylko ja wyjechałam do Holandii , do pracy. Po 30 latach wróciłam tu , ale On już nie żył .. spóźniłam się. Dla tego puki możesz walcz o to i zobaczysz , że wygrasz - i złapała mnie za rękę 
- Ma pani rację , będę walczyć .. obiecuję.  
Z nieba gwałtownie zaczęły spadać białe płatki śniegu , które z sekundy , na sekundy pokrywały moje ubranie. - Wie pani , muszę iść , bo zimno się robi , zaczyna padać , a do domu mam kawałek. Dziękuję pani za wszystko. 
- Powodzenia i pamiętaj nie poddawaj się.  
Odeszłam od miejsca , jak dla mnie magicznego , bo tam dostałam takiego kopniaka , że teraz wiem , będę walczyć do upadłego .. ach i jeszcze jedno ! Szanowny panie Reusie ! Jeszcze się policzymy jak nie teraz , to kiedyś ..  
W oddali zobaczyłam Thomasa idącego z Sara i jeszcze jakimś chłopakiem. Nie widziałam dobrze. Zatrzymałam się momentalnie i dalej do moich oczu nasuwały się gorzkie łzy , ocknęłam się , gdy zorientowałam się , jak On mnie za uwarzył. Przyśpieszyłam kroku.  Chciałam się już znajdować w moim mieszkaniu, rzucić się na łóżko i płakać , tak dobrze słyszycie płakać i tylko to .. 
~ *** ~

Dzień jak każdy inny.  Wstałem , mojej żony koło mnie już nie było. Odświeżyłem się , ubrałem i zeszedłem na dół. Moja uwagę przykuła karteczka , która leżała na blacie. Wziąłem ją do ręki i przeczytałem : 
 Thomas :* 
Musiałam wyjść do pracy , nagła sprawa , nie martw się o mnie będę po południu. Sara jest w swoim pokoju i jeszcze śpi. 
                                                                 Kocham , Emma <3
Westchnąłem cicho i postanowiłem zrobić śniadanie dla córki jak i dla mnie.  Zrobiłem naleśniki i postanowiłem obudzić Sarcię. Wszedłem do jej pokoju , nie spała. Siedziała na parapecie i patrzyła się w okno. 
- Kotek , co ja mówiłem na temat parapetu ? - zacząłem i podszedłem do niej. 
- Oj tato .. - jęknęła - Zobacz jak jest pięknie na dworze ! - wykrzyknęła i klasnęła w swoje małe rączki . 
Uśmiechnąłem się pod nosem. 
- Ale proszę cię , abyś sama nie wychodziła na parapet , bo jak spadniesz to będzie bubu - i pocałowałem ją w czoło.  - Chodź idziemy eis ubrać i zjemy coś. 
Wziąłem małą na raczki i podreptałem z nią do łazienki. Ubrana i gotowa poszła jeść naleśniki. 
- Tato ... a jak ta pani co była u nas wczoraj ? - wypaliła z pytaniem. 
- Córciu , tata nie wie wiesz - powiedziałem spokojnie. 
Nic nie odpowiedziała tylko zajęła się drugim naleśnikiem. Gdy skończyła jeść pobiegła do salonu oglądać bajki ja w tym czasie dostałem smsa od mojej żony. 

Nie wrócę na noc , bo mam urwanie głowy w pracy , baaardzo przepraszam <3
Ucałuj Sarcie , kocham was :*
Trening ! Jak ja mam iść na trening ?! Z kim ja zostawię małą. Jejku , jak jest potrzebna to nigdy jej nie ma. 
- Skarbie , chodź na chwilę ! - zawołałem. 
Mała przyleciała do kuchni i popatrzyła się na mnie. 
- Dzisiaj pójdziesz z tatą na trening dobrze , tylko musisz coś mi obiecać , że będziesz grzeczna.
- Huraaaa ! - krzyknęła Sara. - Dobrze obiecuje - i uścisnęła mnie mocno. 
Zjadłem obiad z Sarą i zbierałem się na trening. Nagle po domu rozbrzmiał się dźwięk , który oznaczał , że ktoś dzwoni dzwonkiem. Zeszedłem szybko na dół i otworzyłem drzwi , w nich stał mój przyjaciel. 
- Co ty chcesz głupku ? - zapytałem. 
- Jakie powitanie - powiedział i wszedł bez zaproszenia do domu. Zawsze tak robił. 
Z góry przyleciała moja córka i od razu przytuliła się do Gregora. 
- Wujku , a wiesz , że dzisiaj jadę z wami na trening ? - zapytała się uradowana Sara. 
Wzrok Schlierego powędrował w moim kierunku.
- Kochanie idź na górę , wybierz sobie jakaś zabawkę , która chcesz zabrać - dziewczynka posłusznie poszła. 
- Ej co jest ? - zapytał Gregor. 
- Nie mam z kim zostawić Sary. Emma zostaje na noc w pracy i musi jechać ze mną na trening , innego wyjścia nie ma. 
- Bożee , ile razy ci mam mówić ,że ta cała Emma to jedna wielka pusta blondynka , która cię nie kocha i pewnie ma jakiegoś na boku.
Wiedziałem od początku , że Gregor nie polubi Emmy , ale niech nie przesadza ze słowami. 
- Możesz pohamować swoje słowa ? - zapytałem.
- Sorry , ale wiesz jakie jest moje zdanie. Powiem ci lepszą rzecz. 
Spojrzałem na niego z zaciekawieniem. 
- Byłem dzisiaj w centrum i ja jak zwykle musiałem na kogoś w paść. Jakaś dziewczyna stała na środku korytarza i gapiła się w sklep z sukienkami ślubnymi. Wywaliła się i przy tym rozwaliła swój telefon. Jak na mnie najechała stary mówię ci. Potem spotkałem ja w kawiarence , chciałem zagadać , a jak zapytałem się ile ma lat , to wstała i poszła - opowiadał z takim podnieceniem , że takiego to u niego nie widziałem. 
- Wiesz , jak jesteś debilem to się nie dziwie. Jak się kobiety o wiek pyta , to się nie dziw , że cię nie chcą - podsumowałem. - Dobra idziemy na ten trening czy nie ?

Na treningu musiałem się tłumaczyć z zaistniałej sytuacji. Trener zrozumiał , ale lepiej chciał aby nie przyprowadzać dzieci na treningi. Mała bawiła się świetnie. Biegała , skakała , ale i tak najwięcej to dała popalić moim kolegom.
Po zakończonym treningu , razem z Gregorem i oczywiście Sarą wybraliśmy się na ciacho do pobliskiej kawiarni. Córka idąc z nami ciągle się śmiała , jak wujek Kraft przewrócił się na schodach. Spojrzałem odruchowo w bok i w pierwszej chwili myślałem , że się przewidziałem , ale jednak nie. Zobaczyłem Emily , stała tak i patrzyła się we mnie , ale  gdy zorientowała się , że ja widzę , uciekła ? Można to tak powiedzieć. 
- Ej , Thomas wszystko gra ? - zapytał się mnie Gregor. 
- Tak , tak w porządku , idziemy ?
W cukierni w ogóle nie byłem obecny. Ciągle myślałem o niej. Boże , dlaczego ja myślę o niej ?! Ona mnie zostawiła ! Nie chce o niej myśleć , nie chce aby te same uczucie wróciło co pięć lat temu ! Mam żonę , jestem szczęśliwi , lecz musiała pojawić się kurwa Ona. Wszystko psuje a ... uczucie wraca ? ... 

                                                                  "Pew­ne­go dnia, pew­ne­go wie­czo­ru do Ciebie wrócą te wspom­nienia. Wróci do Ciebie wszys­tko"

                                                                                                 

Obiecałam dłuższy i proszę jest ! Korzystam z weekendu , bo na tygodniu wątpię czy coś napisze , mam w tym tygodniu dużo nauki , kartkówek , sprawdzianów itp. mam nadzieję , że zrozumiecie ^^
Jak wam się podoba ? <33
Rozdział z dedykacja dla : Adusi680 i Lewandowska - Janowicz - Winiarska <33 
Buziaaczki :*** ♥






 

8 komentarzy:

  1. Kochana rozdział jest cudowny! <3
    Może Thomas na nowo pokocha Emily, no i będą szczęśliwi? :D <3
    Mam nadzieję że w jej życiu będzie coraz lepiej
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo ja spadniesz będzie bum ! Skąd ja to znam . Powiem Cu tak pierwszy raz od wielu wielu miesięcy , czy nawet lat zgadzam się z Gregorem Emma to pusta baba ! Aha żeby nie było ze ja coś tam do Gregora to Gregor kobiety o wiek się nie pyta ! Cudng rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podoba, naprawdę. Czekam na więcej i pozdrawiam, zapraszam także do siebie :-**

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie? Ojeciu ♥ wzruszyłam się ;3 Dziękuje, dziękuje! ♥
    Rozdział dłuższy cudownie, mówiłam, że się da xd jak chcesz to potrafisz ;d
    dobra, zmieniam zdanie, jednak szkoda mi Emily, ten sukinkot Marco ją tak potraktował... jaki cham... co za facet...
    teraz wróciła i co ma? nic! ani pracy, ani rodziny, nawet nie ma kochanka XD w sumie po co jej to było? tylko teraz już się czasu nie cofnie, niestety...
    jest i mój Gregor! ♥ jestem prze szczęśliwa! ;d
    Emily jaka niezdara, hahhahaha ;d kochany Gregor i jego bycie dżentelmenem, serio zapytał ile ma lat?! XD mało stosowne pytanie, ale co poradzić, to Gregor! ♥
    zastanawiam się czy między nimi coś będzie xd ja jestem na tak! ale to już decyzja należy do Ciebie ♥
    ta pani w parku dała jej dużo do myślenia i dobrze! niech walczy, ale co z tego wyniknie to ja nie wiem...xd wątpię, że Thomas zostawi żonę i będzie z nią znowu, ale może? ta Emma to podejrzana mi sie wydaje, jeżeli Schlieri ją nie lubi, to ja chyba też nie xd :D tak jak powiedział mój mąż, pusta blondynka, która może mieć kogoś na boku... ale nie musi XD i leci na pieniądze, ale czekaj, czekaj leci na pieniądze? wydaje mi się, że w jakimś stopniu kocha Sarę i Thomasa, to może nie jest taka zła? nie wiem, ale wydaje mi sie, że już niedługo się przekonamy xd
    Sara i wujek Gregor, jak to słodko brzmi ;3
    biedny Stefek, tyłek musiał boleć... ach ten Kraft XD jak płyn do naczyń, nadal z tego nie mogę, hahahha ;d
    Thomas, znowu zaczyna coś czuć, z jednej strony to dobrze, może stworzą normalną rodzinę, ale z drugiej po raz kolejny mogą sie skrzywdzić i to nie skończy sie dla nich dobrze...
    a i Gregor i Thomas, to przyjaciele, a ja uwielbiam ich przyjaźń, po prostu cud, miód i orzeszki ♥
    Ehh. jestem rozdarta, nie wiem, z którym chciałabym by była Emily, bo Gregor jest taki och, ach, ale Thomas to ojciec dziecka i tyle wspomnień z nim.. ale może z GS będą nowe, lepsze wspomnienia? ♥

    Rozumiemy, rozumiemy.. szkoła xd ja tam jeszcze tydzień mam ferie, ale łączę się z Tobą w duchu, wiem co czujesz xd Powodzenia życzę i motywacji do nauki, u mnie z nią ciężko xd ;)

    Pozdrawiam Ciebie kochana :3 Miłej niedzieli!
    Buziaki :* :* :*
    i jeszcze raz dziękuje za dedykacje ;)
    a rozdział dluższy, pewnie dlatego, że Pan Robak nad Tobą czuwał XD i pomagał xd hahhah, musiałam :3 chociaż on miał czuwać nad karierą Schlierenzauera, ale roztroił się, bo wiesz jeszcze ja! XD czuwa nad naszą trójką XD hahhahaha ;d
    Dobra kończę, bo znowu napiszę coś głupiego XD
    Paaaaaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  5. AAA! O boże, dedykacja dla mnie?<3 Kooocham, wiesz?♥
    No, to wypadałoby napisać jakiś porządny komentarz.
    "Jak się kobiety o wiek pyta , to się nie dziw , że cię nie chcą." - hah.. no jak można nie chcieć Gregorka, to ja nie wiem XD Gdyby to tak na mnie wpadł w tym centrum handlowym to ja nie wiem, normalnie. A później jeszcze w tej kawiarence, ach. Marzenia. A kiedy zaczął się tak jej wypytywać chyba coś mu się zaczęło kojarzyć z Emily, chyba zaczyna ją poznawać. Heh.. no ale o wiek to się nie pyta kobiet, Gregorku! ;p
    Ach, no i Morgi. Hmm.. no ciekawe czy jego uczucia znów się odradzają względem jego byłej żony. Ale co z tą obecną? E, tam! Już lepiej, żeby był z Emily niż ta Emma. No, ale wtedy to co z Gregorkiem? Ach, ciekawie się zapowiada!<3

    Jeszcze raz dziękuję za dedykację:**

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko jedyna. Czekałam i się w końcu doczekałam.
    Rozdział jest cudowny i szczerze powiedziawszy jest strasznie fajny. Ciekawi mnie jedno, dlaczego skoro Thomas nie chce już znać Emily to dlaczego o niej myśli ?? Wiem że kiedyś ich coś łączyło i w ogóle. No ale skoro nie chce jej znać to niech na nią nie zwraca uwagi. Ale powiem ci że ten telefon, salon sukni ślubnych i Gregor do tego rozdziału pasują idealnie. No i jeszcze ta stara pani, ja to dobrze jest mieć kogoś komu można się wyżalić. Nawet obcej osobie bo ona bardziej może cię zrozumieć niż ktoś bliski, z resztą napisałaś tu tak samo <3 Klaudia masz niesamowity dar do pisania, i błagam cię zadedykujesz mi następny rozdział BŁAGAM <3 Jesteś wspaniała i przyznam szczerze że zazdroszczę ci pomysłowości. KOCHAM TEGO BLOGA a pierwszy rozdział tak samo jak prolog czytam po 4 razy dziennie, żałuje tylko że popsuła mi się drukarka bo zaczęłam bym drukować <3 <3 <3
    POZDRAWIAM i KOCHANA ZAPRASZAM DO SIEBIE.
    CAŁUSY :* <3 <3 <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. O jeeeeeeeja! *-*
    Jakie to świetneeee ! <33333333333333
    Serio Schlieri SERIO ? O wiek kobietę pytasz czy ty masz dobrze z główką? hahaha :D
    < nie nie ćpałam nic a nic :D hahah >
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam za małe opóźnienie, ale tak wyszło...
    Hahaha, Gregor i jego podryw..., normalnie zawodowiec <333 Sara taka mała, a jednak w wewnątrz jest jakby już dojrzałą kobietą zauważającą ból i cierpienie innych. Mała jest bardzo spostrzegawcza! A Thomas, skoro zaczął myśleć o Emily to co z Emmą? Sczerze popieram zdanie Gregora, według mnie to ona też jest jakąś lalunią lecącą tylko na jego kasę, a Emily... Ona się zmieniła, zaczęła doceniać to co straciła i widać, że bardzo jej na tym zależy, niech walczy dziewczna! Na pewno jej się uda <33 ! Tylko jest problem, bo chyba się podoba ona Gregorowi... A co jeśli Thomas zerwie z Emmą specjalnie dla niej...?

    OdpowiedzUsuń