- Co ty tak wcześnie wstałaś ? - zapytał szeptem , aby nie obudzić Sary i Thomasa.
- To samo mogę zapytać i ciebie.
- Nie w humorku ?
- Jak widać - powiedziałam oschle i zajęłam miejsce na mim łóżku , biorąc laptop do rąk.
Schlierenzauer wiedział , że nie jestem w nastroju do żartów i nie mam najmniejszej ochoty rozmawiać. Znał mnie owszem , ale nie wie jaka jestem na prawdę. Stop ! Na prawdę , to ja nie wiem jaka jestem - miła czy wredna. Ech , to jest pytanie. Chłopaki , zawody mają o siedemnastej , prawie cały dzień wolny. Zegar , który wisiał na ścianie wskazywał godzinę siódmą trzydzieści. Zeszłam na dół na śniadanie i zamówiłam to co zwykle czyli - naleśniki z czekoladą. Usiadłam na samym końcu restauracji i pogrążyłam się w myślach. Nagle ktoś zakrył mi oczy - Gregor.
- Schlierenzauer , ja nie mam ochoty na żarty - odpowiedziałam zła.
- Ooo , ktoś tu nie w humorze. Nie przejmuj się nim , nie warto - i puścił mi oczko.
- A skąd ty wiesz , że to on ? - zapytałam z przymrużonymi oczami.
- Widziałem przypadkowo.
Nie odpowiedziałam. Kelner przyniósł mi zamówienie. Po chwili Gregor dostał to samo. Zjadłam swoje danie i kierowałam się do mojego pokoju.
- Nawet na mnie nie poczeka - i udał obrażonego skoczek.
Ja uśmiechnęłam się szeroko i zniknęłam za drzwiami wyjściowymi z restauracji. To dziwne , bo gdy jest przy mnie Gregor staję się inna , nie jestem wredna , ale gdy go nie ma .. no właśnie. Ze spuszczoną głową szłam do pokoju, gdy poczułam jak na kogoś wpadłam. Powoli podniosłam głowę i ujrzałam Thomasa. Patrzył się na mnie , trzymając mnie za biodra. Wpatrywaliśmy się w nasze oczy. Przybliżałam się do jego ust , ale on szybko puścił się , wszystko zepsułam.. Wszystko za szybko Emily ! Udałam się do mojego pokoju. Była w nim Sara. Sam ją zostawił , do pokoju nagle wszedł Gregor.
- Hej dziewczynki , spacer ? - zaproponował.
- Ja się wypisuje , idźcie sami - odpowiedziałam.
Po próbie namawiania i tak się nie zgodziłam. Sara i Gregor poszli sami. Siedziałam jak zwykle na swoim łóżku i akurat wrzucałam zdjęcia z wczorajszego konkursu i robiłam krótką notatkę i podsumowanie. Czułam na sobie czyjś wzrok więc oderwałam się od laptopa i spojrzałam moją
prawą stronę , Thomas szybko mnie zauważył i odwrócił się zamykając przy tym książkę. Dziwne to jakoś się ostatnio zrobiło. Wróciłam do mojego wcześniejszego zajęcia , ale kompletnie nie mogłam się skupić. Postanowiłam , że to nie ma kompletnie sensu i odłożyłam sprzęt. Na dworze było bardzo zimno , więc dziwie się , że ci dwoje poszli na spacer. Obtuliłam się cieplutką kołdrą , założyłam słuchawki na uszy , słuchając przy tym mojej kochanej piosenki i nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam .
Obudziłam się po południu. Na dworze dalej wiało i jak widać nie zamierzało przestać. Podniosłam głowę i zobaczyłam , że nie ma nikogo w pokoju , chodź światło w łazience świeciło się , więc może.. Doprowadziłam się to stanu używalności , a z łazienki wyszedł Schlierenzauer.
- Humorek śpiochu wrócił ? - zapytał z uśmiechem.
- Można tak powiedzieć - i lekko się uśmiechnęłam.
Miałam dziwne uczucie , a mianowicie - wygadać się komuś. Nie miałam przyjaciół , więc komu. Owszem jest Gregor , ale ja go znam zaledwie dwa tygodnie. Ufam mu , ale są granice. Sama nie wiem czy mam mu powiedzieć , czy tez dusić to w sobie. Raczej , najgorsze już za mną , ale .. może powie. Tylko komu ? Thomasowi raczej to do niczego nie potrzebne.
- Możemy pogadać ? - zapytałam całkiem poważnie.
Przytaknął i usiadł koło mnie na łóżku.
- Pamiętasz jak mówiłam ci , że kiedyś ci powiem o co tu chodzi ?
Momentalnie w jego oczach ujrzałam błysk , źrenice się od razu powiększyły i patrzył się na mnie z nadzieją.
- Wiesz , jesli to trudne nie musisz ... - nie dokończył , przerwałam mu.
- Jestem gotowa ! - powiedziałam stanowczo - kiedyś byłam z Thomasem. Urodziła nam się córeczka Sara , ale ja zostawiłam ich i poleciałam do Niemiec , do piłkarza Marco Reusa. Naiwna i zaślepiona miłością nie wiedziałam , że chce tylko się mną zabawić - słuchał uważnie , skupiony na każdym moim słowem - wróciłam - kontynuowałam - ale miał już rodzinę. Żonę i razem z nią wychowywał ją - rozpłakałam się , nie wytrzymałam. Schlierenzauer od razu złapał mnie za dłoń. Postanowiłam kontynuować - najbardziej boli gdy własna córka mówi co ciebie ciocia zamiast mamo.
- Ty jesteś matką Sary ?! - wręcz wykrzyczał.
- Mógłbyś ciszej - powiedziałam zdenerwowana.
Nic już nie odpowiedział. Przytulił mnie mocno i nie zamierzał puszczać. Wiedział , że znajduję się w ciężkiej sytuacji. Bał się , że kompletnie srocze się na dno. Może nie będzie tak źle ?
- Przepraszam , że ciągle namawiałem cię do polubienia Morgiego. Nie wiedziałem - i spuścił głowę.
Chwyciłam ręka jego brodę , uniosłam ją do góry i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Nie przepraszaj. Teraz to ja cię powinnam , bo wciągnęłam cię w te cholerne bagno. - i znowu zaczęłam płakać.
- Czy on .. Reus cię skrzywdził ? - zapytał.
- Nie ... - powiedziałam cicho.
- Zabiję ! - krzyknął wściekły.
- Proszę .. nie ...
- Skrzywdził cię i nie ujdzie mu to płazem.
Nie odpowiedziałam , bo co ? Pogubiłam się sama w swoim życiu. Nie wiem co dobre , a co złe. Zachowuje się jak mała dziewczynka niewiedząca nic o świecie - podłym świecie. Nie wiem w końcu w końcu jaka jestem - dobra , zła ? Ciężkie , cholernie ciężkie życie. Kto je zepsuł ? Emily ! No jasne. Do pokoju wszedł Thomas , ale bez Sary.
- A gdzie Sara ? - zapytał Gregor.
- Emma ją ze sobą zabrała. Specialnie przyjechała z Hiszpanii do Lahti aby zabrać ją.
- Co?! Pojebało ?! Z nią ?!
Thomas milczał. Na pytania przyjaciela nie zamierzał więcej odpowiadać.
- Thomas do jasnej cholery nie boisz się o Sarę ?! - tym razem coś mnie ruszyło.Martwiłam się o nią.
- Oboje jesteście siebie warci ! A nie rozumiecie , że to moja żona ?!m Chciała zabrać Sarę do siebie , do cieplutkiego kraju ! Gregor patrzył na niego zabójczym wzrokiem , a ja pełna żalu i złości. Uderzyłam go z całej siły w policzek i wybiegłam z pokoju. Wyszłam przed hotel zapłakana. Zbytnio nie przejmowałam się , że chodzą tu skoczkowie i gapią się na mnie. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Odwróciłam się i ujrzałam Schlierenzauera.
- Zmarzniesz - uśmiechnął się i nałożył mi na moje plecy swoją kurtkę.
- A ty ?
Roześmiał się i objął mnie ramieniem. Poczułam takie ciepło jak nigdy. Wtuliłam się w niego. Każdy kto przechodził koło nas mógł nas wziąć za idealną parę. Ja teraz potrzebowałam ciepła i dobrego przyjaciela , a był nim Gregor. Nie miałam wątpliwości , że to właśnie on nim był. Szliśmy w milczeniu , żadne z nas się nie odzywało.
- Źle zrobiłam - powiedziałam cicho.
- Że mu przywaliłaś ?
Kiwnęłam lekko głową.
- Według mnie należało mu się , nie licząc , że po jego minie musiałaś mu nieźle przywalić - i uśmiechnął się.
- Tu chodziło o moją córkę.
Obudziłam się po południu. Na dworze dalej wiało i jak widać nie zamierzało przestać. Podniosłam głowę i zobaczyłam , że nie ma nikogo w pokoju , chodź światło w łazience świeciło się , więc może.. Doprowadziłam się to stanu używalności , a z łazienki wyszedł Schlierenzauer.
- Humorek śpiochu wrócił ? - zapytał z uśmiechem.
- Można tak powiedzieć - i lekko się uśmiechnęłam.
Miałam dziwne uczucie , a mianowicie - wygadać się komuś. Nie miałam przyjaciół , więc komu. Owszem jest Gregor , ale ja go znam zaledwie dwa tygodnie. Ufam mu , ale są granice. Sama nie wiem czy mam mu powiedzieć , czy tez dusić to w sobie. Raczej , najgorsze już za mną , ale .. może powie. Tylko komu ? Thomasowi raczej to do niczego nie potrzebne.
- Możemy pogadać ? - zapytałam całkiem poważnie.
Przytaknął i usiadł koło mnie na łóżku.
- Pamiętasz jak mówiłam ci , że kiedyś ci powiem o co tu chodzi ?
Momentalnie w jego oczach ujrzałam błysk , źrenice się od razu powiększyły i patrzył się na mnie z nadzieją.
- Wiesz , jesli to trudne nie musisz ... - nie dokończył , przerwałam mu.
- Jestem gotowa ! - powiedziałam stanowczo - kiedyś byłam z Thomasem. Urodziła nam się córeczka Sara , ale ja zostawiłam ich i poleciałam do Niemiec , do piłkarza Marco Reusa. Naiwna i zaślepiona miłością nie wiedziałam , że chce tylko się mną zabawić - słuchał uważnie , skupiony na każdym moim słowem - wróciłam - kontynuowałam - ale miał już rodzinę. Żonę i razem z nią wychowywał ją - rozpłakałam się , nie wytrzymałam. Schlierenzauer od razu złapał mnie za dłoń. Postanowiłam kontynuować - najbardziej boli gdy własna córka mówi co ciebie ciocia zamiast mamo.
- Ty jesteś matką Sary ?! - wręcz wykrzyczał.
- Mógłbyś ciszej - powiedziałam zdenerwowana.
Nic już nie odpowiedział. Przytulił mnie mocno i nie zamierzał puszczać. Wiedział , że znajduję się w ciężkiej sytuacji. Bał się , że kompletnie srocze się na dno. Może nie będzie tak źle ?
- Przepraszam , że ciągle namawiałem cię do polubienia Morgiego. Nie wiedziałem - i spuścił głowę.
Chwyciłam ręka jego brodę , uniosłam ją do góry i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Nie przepraszaj. Teraz to ja cię powinnam , bo wciągnęłam cię w te cholerne bagno. - i znowu zaczęłam płakać.
- Czy on .. Reus cię skrzywdził ? - zapytał.
- Nie ... - powiedziałam cicho.
- Zabiję ! - krzyknął wściekły.
- Proszę .. nie ...
- Skrzywdził cię i nie ujdzie mu to płazem.
Nie odpowiedziałam , bo co ? Pogubiłam się sama w swoim życiu. Nie wiem co dobre , a co złe. Zachowuje się jak mała dziewczynka niewiedząca nic o świecie - podłym świecie. Nie wiem w końcu w końcu jaka jestem - dobra , zła ? Ciężkie , cholernie ciężkie życie. Kto je zepsuł ? Emily ! No jasne. Do pokoju wszedł Thomas , ale bez Sary.
- A gdzie Sara ? - zapytał Gregor.
- Emma ją ze sobą zabrała. Specialnie przyjechała z Hiszpanii do Lahti aby zabrać ją.
- Co?! Pojebało ?! Z nią ?!
Thomas milczał. Na pytania przyjaciela nie zamierzał więcej odpowiadać.
- Thomas do jasnej cholery nie boisz się o Sarę ?! - tym razem coś mnie ruszyło.Martwiłam się o nią.
- Oboje jesteście siebie warci ! A nie rozumiecie , że to moja żona ?!m Chciała zabrać Sarę do siebie , do cieplutkiego kraju ! Gregor patrzył na niego zabójczym wzrokiem , a ja pełna żalu i złości. Uderzyłam go z całej siły w policzek i wybiegłam z pokoju. Wyszłam przed hotel zapłakana. Zbytnio nie przejmowałam się , że chodzą tu skoczkowie i gapią się na mnie. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Odwróciłam się i ujrzałam Schlierenzauera.
- Zmarzniesz - uśmiechnął się i nałożył mi na moje plecy swoją kurtkę.
- A ty ?
Roześmiał się i objął mnie ramieniem. Poczułam takie ciepło jak nigdy. Wtuliłam się w niego. Każdy kto przechodził koło nas mógł nas wziąć za idealną parę. Ja teraz potrzebowałam ciepła i dobrego przyjaciela , a był nim Gregor. Nie miałam wątpliwości , że to właśnie on nim był. Szliśmy w milczeniu , żadne z nas się nie odzywało.
- Źle zrobiłam - powiedziałam cicho.
- Że mu przywaliłaś ?
Kiwnęłam lekko głową.
- Według mnie należało mu się , nie licząc , że po jego minie musiałaś mu nieźle przywalić - i uśmiechnął się.
- Tu chodziło o moją córkę.
Usiedliśmy na jakiejś ławce.
- I dobrze zrobiłaś. Mi od początku nie podobała się
Emma. Ta pusta blondynka , bawiąca eis uczuciami Thomasa i Sary - dalej z moich oczu ciekły łzy , które razem z moim tuszem robiły się czarne.
Bolało , że moja córka przez nią cierpi. Spojrzałam na Gregora i bólem i znów spuściłam moją głowę.
- Leci na kasę i sławę. Thomasowi nic nie przetłumaczysz , on wie swoje. Ale potrzebny czas , wtedy zobaczy jaka jest na prawdę ta jego "kochana żona".
- Miałam okazję ją spotkać - spojrzał na mnie z ogromnym zaskoczeniem , jakby nie dowierzał to co przed chwilą powiedziałam.
- Gdzie ? - zapytał.
- Wpadłam na nią w parku , zaraz koło skoczni w Innsbrucku.
- Musimy wracać do hotelu , bo pewnie zaraz zebranie na temat zawodów.
Zawróciliśmy i po piętnastu minutach byliśmy z powrotem. Gregor jak i inni skoczkowie poszli do pokoju trenera , a ja do pokoju. Morgensterna w nim nie było więc dla mnie lepiej. Przygotowałam na wszelki wypadek aparaty. Po paru minutach weszli do pokoju chłopcy. Thomas od razu wlepił swoej oczy , które były przepełnione złością.
- Co się stało ? - zapytałam nie pewnie.
- Są zawody ! Ja z Thomasem w nich nie uczestniczę n, w taką pogodę nie będziemy ryzykować.
- No , a inni ?
- Team Austrii i Polski zrezygnował tylko - odpowiedział Gregor.
Wszystko na to wskazywało , że mam wolne , czyli resztę wieczoru w hotelu , a w nocy jedziemy do Harrachova. Inny kraj i aż cztery dni pracy .. I nowe kłopoty , wyzwania i ... uczucia.
" Miłość to taki stan, w którym szczęście drugiej osoby jest podstawą twojego szczęścia. "
~***~
Obudzi mnie sms od Emmy , w którym pisało , że chce zabrać Sarę na tydzień do Hiszpanii.Zgodziłem się i za trzydzieści minut miała się zjawić moja żona. Sara spała , ale niestety byłem skazany aby ja obudzić.
- Córciu , wstajemy - powiedziałem cichutko.
- Tatusiuu .. - jęknęła.
- Pojedziesz z mamą do Hiszpanii - i uśmiechnąłem się.
Małej oczy od razu powiększyły się i jak oparzona wstała z łóżka aby się szybciutko ubrać i zjeść śniadanie. Zaśmiałem się pod nosem. Dokładnie o siódmej zjawiła się Emma , wyszedłem z małą pod hotel.
- Cześć kochanie - i pocałowałem ją.
- No cześć. Sara , wsiadaj.
- To kiedy wracasz ?
- Za tydzień , mówiłam - po czym wsiadła do samochodu i odjechała.
Wróciłem do hotelu i kierowałem się w stronę mojego pokoju. Nagle na kogoś wpadłem - była to dziewczyna . Chwyciłem ją za biodra gdyż na to wyglądało , że zaraz runie na podłogę. Uniosłem głowę - Emily. Spojrzałem jej głęboko w oczy. Coś we mnie pękło. Ale co ? Jak ? W najbliższym czasie nie zamierzałem przestać patrzeć się w jej brązowookie oczy. Nagle poczułem , że jej usta zbliżają się do moich. Nie mogłem , to było silniejsze ode mnie. Szybko wyminąłem ją i poszedłem tym razem do restauracji. Zobaczyłem Gregora , przysiadłem się do niego.
- Nasz ranny ptaszek - roześmiał się mój przyjaciel.
- Bardzo śmieszne.
- A co to się dziś dzieje ? Emily nie w humorze - na to imię coś w środku zakuło - serce. Gregor coś jeszcze do mnie mówił , ale ja nie słuchałem. Nie wytrzymałem i wstałem od stolika. Dlaczego to wróciło , to cholerne "coś" czego nie chce. Muszę się przed tym bronić , nie mogę ulec , przegrać. Poszedłem na spacer. Świeże górskie powietrze - tego było mi trzeba. To było lepsze niż alkohol , który pomagał naprawiać "rany" w sercu. Wiatr zaczął silniej wiać i rozpętała się burza śnieżna. Postanowiłem wrócić do hotelu jak i do mojego pokoju. Usłyszałem rozmowę po między Gregorem a Emily. Wszedłem jakby nigdy nic do pokoju. Byłem pewny , że Gregor będzie się pytał gdzie Sara i nie myliłem się , ale nie spodziewałem się , że Kowalska weźmie w tym udział. Odpowiedziałem jej to co uważałem za stosowne , bo co w tym złego , że MOJA żona chce zabrać dziecko do siebie ? Emily uderzyła mnie , nie ukrywając mocno w policzek. Należało się ? Za co ?! Wybiegła szybko z pokoju.
- Zadowolony jestem ?! - naskoczył na mnie Schlierenzauer.
- A co ja powiedziałem. To wy oboje nienawidzicie Emmy , a ona nie miała powodu mnie uderzyć !
- Widocznie miała ! - i poi tych słowach wyszedł z pokoju.
Wątpiłem czy zawody się odbędą. , właśnie w tej sprawie miało być spotkanie. Ogarnąłem się z lekka i wyszedłem z pokoju. Musieliśmy czekać na Gregora , dostał tylko upomnienie i tyle. Wszystko kierowało się na to , że zawody się jednak odbędą. Zdenerwowany razem z moim przyjacielem zrezygnowaliśmy z tego konkursu , a za nami już cały team Austrii i Polski. Wróciliśmy do pokoju. Była w nim Kowalska , od razu posłałem jej groźne spojrzenie. Zadawała pytania typu " co się stało " miałem jej już coś powiedzieć , ale powstrzymałem się. Postanowiłem wysłać smsa do Emmy czy wszystko okay. Na odpowiedź czekałem długo , jednak nie dostałem odpowiedzi. Próbowałem dzwonić , ale nie odbierała. Najgorsze było to , że zwątpiłem w moją żonę .. bałem się .. o Sarę !
Wstałem i zauważyłem , że Emily nie ma w pokoju.Ogarnąłem się z lekka i poszedłem do hotelowej restauracji. Siedziała tam zapewne czekając na swoje zamówienie. Jak zwykle piękna i swoimi dużym,i oczami patrzyła się w fioletowa ścianę. Przysiadłem się do niej i jak zwykle powitałem ją , ale ona nie była chętna do żartów i rozmowy. Wiedziałem jak coś ją od środka gryzło - problem. Wszystko przez tego Reusa. Myślał .. właśnie co on myślał ? Austriaczka nawet na mnie nie poczekała jak zawsze to robi i znikła na brązowymi drzwiami. Siedziałem tak jedząc naleśniki i obserwując wchodzących i wychodzących skoczków lub innych ludzi. Ujrzałem Thomasa. Przysiadł się do mnie , ale on też nie był w humorze , a jak wypowiedziałem imię Emily , zdenerwował się i wyszedł. Zrezygnowany dokończyłem posiłek i poszedłem do pokoju. Nie spodziewałem się , że Kowalska będzie chciała mi o tym wszystkim powiedzieć. Owszem czekałem na to. Morgenstern ani nic przez te parę lat nie powiedział chodź najmniejszego słówka o Emily. Ten temat był szeroko omijany , a ja szanowałem to. W życiu nie przypuszczałbym , że Sara nie jest córką Emmy. Emily rozpłakała się , zawsze ją mocno przytulałem i gładziłem jej brązowe włosy , które zawsze pachniały jabłkiem. Nie dziwiłem się wcale , że przywaliła Morgiemu. Z szybka ochrzaniłem go i pobiegłem za dziewczyną. Płakała i było jej zimno więc obtuliłem ją moją kurtką. Kompletnie nie wiem dlaczego ją objąłem ramieniem. Nie protestowała .. a mi się to spodobało. W kurtce wyglądała tak słodko i niewinnie. Pragnąłem .. jej ust ! Boże , Gregor przegrałeś ! W tym momencie przegrałeś ! Zwyciężyło serce ! Nie mam teraz wątpliwości , że .. zakochałem się. Musze szybko wymazać to z głowy. To nie może się tak skończyć. Ona kocha Thomasa. Gregor !
- Cześć kochanie - i pocałowałem ją.
- No cześć. Sara , wsiadaj.
- To kiedy wracasz ?
- Za tydzień , mówiłam - po czym wsiadła do samochodu i odjechała.
Wróciłem do hotelu i kierowałem się w stronę mojego pokoju. Nagle na kogoś wpadłem - była to dziewczyna . Chwyciłem ją za biodra gdyż na to wyglądało , że zaraz runie na podłogę. Uniosłem głowę - Emily. Spojrzałem jej głęboko w oczy. Coś we mnie pękło. Ale co ? Jak ? W najbliższym czasie nie zamierzałem przestać patrzeć się w jej brązowookie oczy. Nagle poczułem , że jej usta zbliżają się do moich. Nie mogłem , to było silniejsze ode mnie. Szybko wyminąłem ją i poszedłem tym razem do restauracji. Zobaczyłem Gregora , przysiadłem się do niego.
- Nasz ranny ptaszek - roześmiał się mój przyjaciel.
- Bardzo śmieszne.
- A co to się dziś dzieje ? Emily nie w humorze - na to imię coś w środku zakuło - serce. Gregor coś jeszcze do mnie mówił , ale ja nie słuchałem. Nie wytrzymałem i wstałem od stolika. Dlaczego to wróciło , to cholerne "coś" czego nie chce. Muszę się przed tym bronić , nie mogę ulec , przegrać. Poszedłem na spacer. Świeże górskie powietrze - tego było mi trzeba. To było lepsze niż alkohol , który pomagał naprawiać "rany" w sercu. Wiatr zaczął silniej wiać i rozpętała się burza śnieżna. Postanowiłem wrócić do hotelu jak i do mojego pokoju. Usłyszałem rozmowę po między Gregorem a Emily. Wszedłem jakby nigdy nic do pokoju. Byłem pewny , że Gregor będzie się pytał gdzie Sara i nie myliłem się , ale nie spodziewałem się , że Kowalska weźmie w tym udział. Odpowiedziałem jej to co uważałem za stosowne , bo co w tym złego , że MOJA żona chce zabrać dziecko do siebie ? Emily uderzyła mnie , nie ukrywając mocno w policzek. Należało się ? Za co ?! Wybiegła szybko z pokoju.
- Zadowolony jestem ?! - naskoczył na mnie Schlierenzauer.
- A co ja powiedziałem. To wy oboje nienawidzicie Emmy , a ona nie miała powodu mnie uderzyć !
- Widocznie miała ! - i poi tych słowach wyszedł z pokoju.
Wątpiłem czy zawody się odbędą. , właśnie w tej sprawie miało być spotkanie. Ogarnąłem się z lekka i wyszedłem z pokoju. Musieliśmy czekać na Gregora , dostał tylko upomnienie i tyle. Wszystko kierowało się na to , że zawody się jednak odbędą. Zdenerwowany razem z moim przyjacielem zrezygnowaliśmy z tego konkursu , a za nami już cały team Austrii i Polski. Wróciliśmy do pokoju. Była w nim Kowalska , od razu posłałem jej groźne spojrzenie. Zadawała pytania typu " co się stało " miałem jej już coś powiedzieć , ale powstrzymałem się. Postanowiłem wysłać smsa do Emmy czy wszystko okay. Na odpowiedź czekałem długo , jednak nie dostałem odpowiedzi. Próbowałem dzwonić , ale nie odbierała. Najgorsze było to , że zwątpiłem w moją żonę .. bałem się .. o Sarę !
" W nic bardziej nie wątpimy niż w prawdziwość minionych uczuć. "
~**~
" Lepiej jest się zakochać i później cierpieć z miłości, niż nie cierpieć
nigdy nie poznając czym jest miłość. "
nigdy nie poznając czym jest miłość. "
Przepraszam was kochane , że dopiero teraz , ale na weekendzie nie miałam internetu , przepraszam <3 Rozdział nie jest jakiś porywający , ale już w następnym rozdziale zacznie się coś dziać :D
Nadrabiam pomału zaległości u was kochane <3
Rozdział dla Klaudi Mrau :*
Buziaki :***
Awwww <3 Nie no rozdział MEGA <3 !
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga ;*
Zapraszam do mnie :) http://a-co-sie-stanie-gdy-bedziemy-marzyc.blogspot.com/
Kurde... Wracam ze szkoły, wchodzę na bloggera a tutaj taka niespodzianka! :D Nie dość, że nowy rozdział, to jeszcze dedykacja dla mnie. ;) Dziękuję. ;** Naprawdę bardzo, bardzo dziękuję. ;**
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału- świetny, fantastyczny i w ogóle kochamkochamkochamkocham, ale już zdążyłaś mnie do tego przyzwyczaić, kochana. ;* O matko! Co za koniec! *o* Ale rozbudziłaś teraz moją ciekawość. :D Grrr... Ale ta Emma mnie denerwuje. >,<
Czekam na następny. ;))
Buuuziole. ;**
Aaa! GREGOR SIĘ ZAKOCHAŁ W EMILY! <3 No nareszcie. ONA NIE KOCHA THOMASA, TYLKO MUSI BYĆ ZE SCHLIERENZAUEREM! ♥
OdpowiedzUsuńJejku, jaki on jest opiekuńczy, przytula ją ciągle, pociesza, wysłuchuje, no i jeszcze dał jej swoją kurtkę. No kurczę, ja tutaj czekam na to kiedy oni będą razem! Hahahaha... chyba za szybko wychodzę w przyszłość, nie? :p
PS. Nie lubię (choć to i tak za mało powiedziane) EMMY! ;x
Jeeeeeeeeeejku jakie to przepiękne!!! ♥-♥
OdpowiedzUsuńKocham to tak bardzo mooocno <333
Jeśli Emma skrzywdzi Sarę, lub zabierze ją Morgiemu grrr nie chciałabym być w jej skórze wtedy :D
Gregor jaki kochany <3
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
O Boże jakie świetne! O mały włos a Thomas by ją pocałował, przecież on coś co niej czuje ! I jeszcze Gregor sie w niej zakochał! I co ona ma zamiar zrobić z Sarą , ona jest złom kobietą! Jak Thomas mógł się z nią ożenić!? No nic czekam na więcej , i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozdział boski kochana! <3
OdpowiedzUsuńTak jak przypuszczałam, Gregorek się zakochał uhuhuhuh :D Ciekawe czy coś z tego wyjdzie, Ja liczę na to że Thomas Jej wybaczy.
Czekam na kolejny!
Buziaki :**
Twój blog jest fanatastyczny <3
OdpowiedzUsuńCzytam każdy rozdział ale przepraszam że nie komentuję :)
Nominowałam cie również do Libster Award ;D
Więcej informacji na marcoiolastory.blogspot.com
Ps. Postaram się wpadać tu częściej i oczywiście komentować ;D
Pozdrawiam , Alex :*
Ubóstwiam <3
OdpowiedzUsuńJestem z tobą od początku i nie mogę się domyśleć co ty jeszcze wymodzisz.
Rozdział jest boski, z resztą jak każdy jeden i jestem pod ogromnym wrażeniem. <3
KOCHAM TEGO BLOGA <3
KOCHAM <3
KOCHAM I NIE PRZESTANĘ <3
Emily się stara widać to ale zachowanie Morgiego mnie troszeczkę smuci. Przecież ona tak strasznie go kocha, a on dureń jeden nie pojmuje tego wszystkiego. Ale jest oczywiście Gregorek który załagodzi każdą sytuacje. UBÓSTWIAM <3
POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO SIEBIE <3
http://borussssssia.blogspot.com/
Nominowałam cię do Libster Award <3
POZDRAWIAM I GORĄCO CAŁUJE <3