piątek, 7 marca 2014

Rozdział 4

Jak zwykle wstałam o 6:00. Dzisiaj mam spotkanie z kadrą Austriaków. Jutro wyjazd , nie wiem jak sobie poradzę .. Odświeżyłam się , ubrałam w coś gustowniejszego i zjadłam z pośpiechem śniadanie. Kierowałam się piechotką na skocznię. Pogoda tego dnia była piękna , świeciło słońce i ludzie od rana chodzili uśmiechnięci .. tylko nie ja. Ja nigdy nie byłam uśmiechnięta sama z siebie. Zawsze wymuszałam uśmiech odkąd .. straciłam kogoś. Zamyślona , wpadłam na kogoś i przymrużyłam oczy wiedząc , że zaraz upadnę. Gdy wylądowałam tyłkiem na biały buch , otworzyłam oczy i ujrzałam blondynkę , która nie była raczej zachwycona  , że upadła.
- Przepraszam cię strasznie - powiedziałam.
- Nie , no wiesz możesz bardziej uważać , ale nic sie nie stało - i uśmiechnęła się do mnie.
Pomogłam nie znajomej wstać.
- Dzięki , kurczę przypominasz mi kogoś ... - powiedziała.
- A kogo ? - zapytałam zdziwiona.
- Ty przypadkiem nie pytałaś się o drogę mojego męża tydzień temu ? 
Jakiego męża ? Jaką drogę ? Ja nic z tego nie rozumiałam. Po głębszych zamyśleń zrozumiałam , że chodzi o Thomasa , a to jest jego żona ! Czyli nawet ją okłamał .. dziwne ..
- A tak , tak - uśmiechnęłam się.
- Emma Morgenstern - podała mi rękę.
Te słowa zabolały "Emma Morgenstern " , a przecież mogło być Emily Morgenstern.
- Emily Kowalska - i podałam nie chętnie dłoń.
Uśmiechnęła się do mnie. Nie wiem , ale jakoś nie darzyłam ją sympatią , ale nie ocenia się ludzi po wyglądzie ..
- To ja idę - oznajmiłam.
- Paa -i znikła za drzewem.
Przyśpieszyłam kroku , gdy spojrzałam na telefon i byłam spóźniona o całe 10 min. Po paru minutach byłam pod skocznią.  Z trudem znalazłam budynek , w którym miałam się spotkać ze skoczkami. W końcu znalazłam budynek , właśnie stałam przed drzwiami. Tam na pewno jest On ... otworzyłam drzwi i ujrzałam skoczków. Trochę nie zręcznie się czułam , jak stado skoczków wgapiło na mnie wzrok.
- Przepraszam za spóźnienie - wydukałam.
- Nic się nie stało - odpowiedział trener. Przedstawiam wam Emily Kowalską. Jest naszym nowym fotografem.
- Miło mi.
- Zostawiam was samych , za 15 minut , będe i mamy chłopcy trening - po czym wyszedł.
Stałam tak i raczej nie zamierzałam się ruszyć. Wzrokiem szukałam Jego. Stał sobie obok chłopaka , którego widziałam dzień temu w parku. Zawzięcie o czymś dyskutowali.
- Cześć , jestem Stefan Kraft ,a to - i wymieniał pokazując palcem - Andreas Kofler , Wolfgang Loitzl , Manuel Flettner , Thomas Diethart , Gregor Schlierenzauer i Thomas Morgenstern.
Na ostatnie imię i nazwisko zrobiło mi się gorąco.
- Miło mi poznać - uśmiechnęłam się i z każdym się przywitałam.
Teraz była kolej na dwóch ostatnich .. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać więc tylko się do nich uśmiechnęłam. 
Ta treningu , chłopaki dawali z siebie wszystko , natomiast ja robiłam im zdjęcia. Kurcze nie wiedziałam , że to taka łatwa i przyjemna praca. Najwięcej zdjęć to zrobiłam chyba Thomasowi. Trening skończył się równo o 14:00. Zrobiłam jeszcze parę zdjęci skoczni i zaczęłam sprzątać swoje graty.
- Może pomóc ? - usłyszałam czyjś głos zza moich pleców.
Odwróciłam się i ujrzałam Gregora , o ile dobrze pamiętam.
- Aa , wiesz już prawie kończę , więc nie trzeba - uśmiechnęłam się lekko.
- Mówiłem , że dostaniesz tę pracę !
Kurczę , właśnie teraz przypomniałam sobie , że nawet mu nie podziękowałam , ale kultura ..
- Dziękuję ci , nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Przepraszam - powiedziałam cicho.
- Ej , nie masz za co przepraszać. A może skusisz się na kawę co ?
I w tej sytuacji nie wiedziałam kompletnie co mam zrobić. Pójść , czy nie pójść , lecz muszę mu jakoś podziękować za to co dla mnie zrobił.
- Teraz najlepiej bym poszła do domu .. pasuje ci o 18:00 ?
- To widzimy się , daj mi swój numer to wyślę ci sms jaka kawiarnia.
Podałam mu numer , pożegnałam się i kierowałam się w stronę wyjścia. Prawie wszyscy skoczkowie poszli z treningu , krzątało się tu tylko paru ochroniarzy i organizatorów. Nagle ujrzałam Jego. Stał oparty o bramę , pewnie na kogoś czekał. Ominęłam go , gdy zatrzymał mnie głos ..
- Poczekaj - powiedział.
Momentalnie się zatrzymałam. Serce waliło mi strasznie. Pomału odwróciłam się i ujrzałam Morgensterna.
- Dlaczego mi to robisz ? - zapytał.
- Ale co ja robię ? - zapytałam drżącym głosem.
- Nie udawaj , że nie wiesz Emily. Specjalnie tutaj pracujesz i jeszcze chcesz uwieść Gregora , ale ja ci tak łatwo nie pozwolę. Jest moim przyjacielem , a ty nie masz prawa do szczęścia rozumiesz !?
 Rozpłakałam się momentalnie. Strasznie bolały te słowa , a jeszcze bardziej bolało to , że usłyszałam je od osoby , która kocham tak strasznie .. Nie wiedziałam , że tak się zmienił ..  Może miał racje może nie mam prawa do szczęścia , miłości ...
- Przepraszam - powiedział łagodnie.
Pewnie teraz miał wyrzuty sumienia , ale nie , miał rację ..
- Nie , masz rację. Nie mam prawa do szczęścia , miłości ..
- Emily - zawołał.
Ja się już nie odwróciłam , tylko szłam szybkim krokiem do domu. On mnie na prawdę nie kocha , a ja głupia łudziłam się , że on mnie nadal kocha , potrzebuje ...

Jeszcze tylko godzina do spotkania z Gregorem. Szczerze , nie miałam najmniejszej ochoty iść gdziekolwiek , ale już teraz w ostatniej chwili nie odmówię. Ubrałam się w pierwsze leprze ubrania i ze smutkiem ruszyłam w stronę kawiarni. Gdy byłam na miejscu ,pchnęłam drzwi , a ciepłe powietrze momentalnie uderzyło w moje czerwone od mrozu policzki.
- Hej - przywitałam się.
- Hej.
Rozebrałam się z kurtki i usiadłam na przeciwko Austriaka.  Zamówiliśmy sobie po gorącej czekoladzie.
- Gregor , dziękuję ci bardzo , dzięki tobie pewnie siedziała bym teraz i szukała pracy ..
- Nie ma sprawy , a telefon sobie już kopiłaś , bo miałem zamiar ci kupić ..
Roześmiałam się. Tak JA się roześmiałam , ten chłopak działał na mnie pozytywnie.
- Nie , mam nowy , kochany nie przesadzajmy - i uśmiechnęłam się.
Oboje wybuchliśmy śmiechem. Kelner przyniósł nam czekoladę , która zaczęliśmy pić.
- Przyznaj sie kto najlepiej wychodzi na zdjęciach ? - zapytał Schlierenzauer.
- Emm ... wiesz .. fotogeniczny jest bardzo .. Gregor Schlierenzauer - uśmiechnęłam się.
- A znam , znam.
Miło nam się gawędziło. Kurcze teraz jakoś mi głupio , że taka dla niego byłam nie miła. Na prawde jest to bardzo fajny chłopak. Siedzieliśmy w tej kawiarni do 20:00 było już ciemno , a ja zapomniałam , że jutro o 10:00 wyjazd.
- Jezuu , zasiedziałam się ,a jutro wyjazd - powiedziałam i momentalnie wstałam z krzesła i zaczęłam ubierać  kurtkę.
 - Jedziesz z nami ?
- Tak , a co ?
- Super. Odprowadzę cię.  
Szliśmy ulicami pięknego Innsbrucka . Śnieg lekko prószył i wdawał się w klimat przedświątecznych przygotowań. Po paru minutach byliśmy pod moim domem. 
Gregor dziwnie się na mnie patrzył i nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Co jest ? - zapytałam sama się śmiejąc.
- Jesteś cała brudna od tej czekolady - ledwo wydusił przez śmiech.
- Co ?!
Gregor wyciągnął chusteczkę z kieszeni , dotknął swoimi ciepłymi dłońmi mojej twarzy i zaczął wycierać czekoladę.
- No teraz dobrze.
- Dzięki.
Po chwili odprowadził mnie pod dom , pożegnaliśmy się i każdy udał się w swoją stronę ..

~***~
Obudziłem się , było po 6. Emma spała koło mnie smacznie. Wczoraj wróciła bardzo późno. Wstałem , zrobiłem poranne czynności i zeszedłem na dół zrobić śniadanie. Z góry ktoś schodził , po chwili ukazała się Sara.
- Cześć tatusiu - przywitała się. 
- A córciu ty już wstałaś ? 
- Tak , bo mi się już nie chce spać , mogę iść na bajki ? 
Kiwnąłem głową , a ona uradowana pobiegła do salonu. Na śniadanie zrobiłem omlety. Sara i Emma uwielbiały je.Po zjedzonym posiłku musiałem iść na trening. Jutro wyjeżdżam , szkoda było mi się rozstawać z córeczką , żoną , ale taka praca. Dowiedziałem się , że dzisiaj mamy nowego fotografa. 
Wkroczyłem właśnie na skocznię. Wszedłem do pomieszczenia , w którym mamy się spotkać. Przywitałem się z chłopakami , ale i tak cały czas gadałem z Gregorem. Nasz fotograf nieco się spóźniał więc jedno było dla nas wszystkich pewne - dziewczyna. Nagle drzwi otworzyły się i weszła do nich Ona. Bardzo się zdziwiłem .. Czyli , że Emily będzie naszym fotografem - wyśmienicie ! Widziałem jak się szczyży do Gregora. Wiedźma , ma bezczelność zarywać do mojego kumpla , o nie !
Trening jak trening , dzisiaj  było bardzo luźno , jutro lecimy do Lahti , nie chce mi się , ale muszę.
Po treningu i rozmowie z Kowalską , po której miałem ogromne wyrzuty sumienia , że tak jej powiedziałem wróciłem do domu . Od progu przywitała mnie moja kochana córeczka. Zdjąłem kurtkę i poszedłem do salonu. Siedziała tam moja żona i gdzieś się szykowała.
- Sarcia , idź pobawić się zabawkami - poprosiłem córkę.
Mała posłusznie poszła na górę.
- Emma , gdzie znowu wychodzisz ? - zapytałem.
- Do pracy - odpowiedziała oschle.
Kompletnie nie wiedziałem o co jej chodzi. Dlaczego ostatnimi czasy się tak do mnie odzywa , unika mnie ..
- O co ci znów chodzi ?! - podniosłem głos.
- Czego znowu się mnie czepiasz ?! Idę do pracy ! Czy coś w tym złego ?
- Od rana do wieczora pracujesz , przychodzisz , i dalej idziesz !
- Taka praca ! Cześć - i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Usiadłem na skórzanej kanapie i wziąłem głęboki oddech. Nie wiem co o tym myśleć. To wszytko jest dla mnie skomplikowane. Odkąd nie pojawiła się Emily wszystko było okay , a treaz. Jeszcze nie potrzebnie ją nakrzyczałem ..
Wieczór spędziłem z córką , a potem z telewizorem ..

~***~
Wieczór z Emily spędziłem bardzo przyjemnie. Wydaje się być fajna , miła. Ten jej uśmiech , głos i podejście do życia .. w życiu nie spotkałem takiej dziewczyny. Gregor broń się przed tym .. nie możesz tak zrobić ! To trudne ...

                                                                                                          
Witam was kochane ! Przychodzę do was z nowym rozdziałem ! Jutro nie dała bym rady dodać , a ni w niedziele , bo nie ma mnie w domu <3 Mam nadzieję , że się podoba , może jest troszkę krótszy , ale następny będzie o wiele , wiele dłuższy :D 
Buziaaki i udanego weekendu :*** ^^




7 komentarzy:

  1. Rozdział taki cudowny! <3 Ale na pewno wiesz o Tym, kochana! :D
    Thomas ogarnij się i wybacz Emily, bo jak nie to Gregorek na tym skorzysta.
    Czekam na kolejny!
    Buziaczki <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny <3
    Popłakałam się z wrażenia. Wiem że ona go rzuciła i w ogóle ale to chamskie. Fakt zraniła jego uczucia i ogółem wszystko mu zniszczyła ale on nie ma prawa ją tak traktować. Cieszę się że podoba jej się praca i wszystko, Gregorek jest taki miły i kochany <3
    Emma jest strasznie podejrzana moim zdaniem, skromnym zdaniem i wiem że go zdradza. JA TO WIEM <3
    Rozdział cudowny, wspaniały, genialny. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM,KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM I JESZCZE RAZ KOCHAM <3
    POZDRAWIAM I CAŁUJĘ <3
    Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypadkowa "stłuczka" z blondyneczką Thomasa..., na początku mnie jej zachowanie tak nie drażniło, ale od kiedy ciągle musi chodzić do "niby pracy", echh. Przy jej imieniu zapisuję kolejne minusy... Morgenstern też jest, że tak powiem bezczelny i przede wszystkim chamski. Nie wie, że ludzie się zmieniają, i to, że jak ktoś był kiedyś podły to nie zawsze taki musi być? Z resztą to jego sprawa, ale niech nie rozkazuje Gregorowi co ma robić. On jest dorosły i sam jest odpowiedzialny za swoje uczynki. Morgenstern zdenerwował mnie przede wszystkimi, kiedy spotkał się z Emily... Co jak co, ale każdy ma prawo poczuć się szczęśliwy i kochany, nawet te najbardziej znienawidzone przez nas osoby! ;) Mam nadzieję, że z relacji między Gregorem i Emily coś wyniknie i nie mam tu na myśli przyjaźni, ale coś więcej... ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny ;) Pozdrawiam, kochana i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spotkanie z Emmą nie było dla Emily dobre, ugh. Nie lubię tej jego żony! ;x + Te słowa Thomasa były chamskie! Jak on mógł jej coś takiego powiedzieć?!??! ;o On chyba naprawdę jej już nie kocha. + Może coś będzie pomiędzy Emily a Gregorkiem? Liczę na to!<333

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Morgi, Morgi. Najpierw myśl, później mów, nawet jeśli dziewczyna jest twoim "wrogiem"
    Gregor jaki kochany <3 jejciu ;)
    Emma mi naprawdę nie pasuje grrr... ;/
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;**

    + Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj ta zona Thomasa coś ma na sumieniu . I dlaczego tak nakrzyczał na nią co ? Gregor ty tylko się nie zakochaj ! Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja droga i kochana Klaudio, przepraszam, że dopiero teraz, ale przez ostatnie trzy dni miałam w szkole rekolekcje, wydawało mi się, że będę mieć więcej czasu, ale miałam go jeszcze mniej niż zazwyczaj XD
    Hmmm, na początku zderzenie Emily i Emmy, kurde musiałaś im dać tak na imię? Obie mają skrót Em XD dla tej pierwszej Em xd usłyszenie nazwiska Morgestern, musiało być ciosem... ;c tak trochę mi jej szkoda ;< ale miłość to tylko ból...
    Ile ja bym dała, by poznać skoczków austriackich ♥ cos cudownego, wielkie zazdro ;3 ale spóźnić to się musiała w pierwszy dzień, ach ta punktualność xd
    Gregor jak zwykle pomocny ;) kochaniutki ♥ no i wreszcie mu podziękowała za pracę, kulturka... xd
    uhuhuhu, kawa? jak miło ;* Gregor nie zwleka, od razu zabiera się do rzeczy xd
    ale Thomas to mnie wkurzył, jak mógł tak się zachować? no tak, rozumiem, że go zostawiła i dziecko, ale on nie widzi, że chce się zmienic? "Nie masz prawa do szczęścia" tu już przegiął! KAŻDY MA PRAWO DO SZCZĘŚCIA, KAŻDY MA PRAWO DO MIŁOŚCI! to smutne, że ona nadal darzy go uczuciem, a on jest taki... w sumie ma żonę i ułożył sobie na nowo życie, ale nie chcę by od razy brał z Emily znowu ślub, ale bycie miłym, chyba nie boli? chyba...
    ale za co słodko było w tej kawiarni ♥
    Gregor i Emily ;)
    "-Przyznaj sie kto najlepiej wychodzi na zdjęciach ? - zapytał Schlierenzauer.
    - Emm ... wiesz .. fotogeniczny jest bardzo .. Gregor Schlierenzauer - uśmiechnęłam się.
    - A znam , znam." MOJE ULUBIONE ♥ haha ;d
    ale ta Emma... ciągle pracuje? jakoś nie chce mi sie w to wierzyć....
    cieszę się z tego, że Morgi miał wyrzuty sumienia po rozmowie z Kowalską... to świadczy o jego ludzkich uczuciach ;)
    a na sam koniec, MÓJ GREGOREK♥ czyżby darzył jakimś uczuciem Emily? robi się ciekawie :D chociaż oby ona go nie zraniła... tego to nawet ja bym nie przeżyła...
    POzdrawiam kochana! :* Życzę dużo weny na tego bloga, bo wiesz, że ja go uwielbiam! ♥
    Do następnego ;*
    a w piątek już loty♥ genialnie! :D

    OdpowiedzUsuń